sobota, 24 stycznia 2015

MOTOR KUPIŁ DUSZAN – Dariusz Basiński



Choć niekiedy zdarza mi się, zazwyczaj w kontekście zawodowym, dokonać zakupu książki czy komiksu kierując się motywami innym niż własny gust, to niemal zawsze najpierw otwieram książkę i czytam z niej kilka krótkich fragmentów. Czasem wystarczy jeden rzut oka na jakieś zdanie, aby książka znalazła się w mojej bibliotece.

„(…) czasem nieporad trochę zagadu
czasem udany brak nieporadu (...)”

Cytat pochodzi z książki znanego z kabaretu „Munio” Dariusza Basińskiego, zatytułowanej „Motor kupił Duszan”. Jest to pięknie wydany, niezwykły zbiorek składający się z wierszy, prozy poetyckiej i pasków komiksowych. Fantastyczny, nieco groteskowy, miejscami nawet surrealistyczny język jest tym, co osobiście w literaturze lubię najbardziej. Poeta w posuniętej niemal do absurdu stylistycznej lapidarności masakruje nie tylko gramatykę języka polskiego, ale nawet poszczególne wyrazy, kastrując je z niepotrzebnych przyrostków i skazując nas na domyślanie się znaczeń dopiero w kontekście ich użycia (pozbawione go wyrazy, zatracają swoją tożsamość). Frazeologiczne fajerwerki w zderzeniu z oczywistością i namacalnością spraw codziennych, dają niezwykły, magiczny efekt. Trochę jak z bajki, trochę jak ze snu.
Jakby dla przeciwwagi proza poetycka, opisująca przygody Poffcernacego zawierające elementy fantastyczne, spisana jest najmniej udziwnionym językiem.

Jest oczywiste, że nie jest to książka dla każdego.

Nie jest to książka dla miłośników konkretu, koneserów realizmu czy pożeraczy fabuły. Na pewno nie jest to też pozycja przeznaczona dla czytelnika mającego sporadyczny kontakt z literaturą piękną (takiej osoby tomik ten z pewności nie zachęci, a może ostatecznie zniechęcić do czytania rodzimej poezji).


Ale nie jest to też książka wyłącznie dla wąskiego grona miłośników poezji. Dzięki humorowi, ironii (czasem podanych wprost, czasem dających się wychwycić między wierszami) zbiorek wychodzi daleko poza tę hermetyczną niszę i jest adresowany dla każdego miłośnika literatury pięknej. Jeśli ktoś z Was lubi językowe eksperymenty Lema (którego motto nie przypadkiem otwiera zbiorek), bądź też zachwycał się publikacjami Jerzego Afanasjewa (szczególnie zbiorkiem „Skąpani w deszczowej wannie”) koniecznie powinien sięgnąć po książkę Dariusza Basińskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz