Choć niekiedy zdarza mi się,
zazwyczaj w kontekście zawodowym, dokonać zakupu książki czy
komiksu kierując się motywami innym niż własny gust, to niemal
zawsze najpierw otwieram książkę i czytam z niej kilka krótkich
fragmentów. Czasem wystarczy jeden rzut oka na jakieś zdanie, aby
książka znalazła się w mojej bibliotece.
„(…) czasem nieporad trochę zagadu
czasem udany brak nieporadu (...)”
Cytat pochodzi z książki znanego z
kabaretu „Munio” Dariusza Basińskiego, zatytułowanej „Motor
kupił Duszan”. Jest to pięknie wydany, niezwykły zbiorek
składający się z wierszy, prozy poetyckiej i pasków komiksowych.
Fantastyczny, nieco groteskowy, miejscami nawet surrealistyczny język
jest tym, co osobiście w literaturze lubię najbardziej. Poeta w
posuniętej niemal do absurdu stylistycznej lapidarności masakruje
nie tylko gramatykę języka polskiego, ale nawet poszczególne
wyrazy, kastrując je z niepotrzebnych przyrostków i skazując nas
na domyślanie się znaczeń dopiero w kontekście ich użycia
(pozbawione go wyrazy, zatracają swoją tożsamość).
Frazeologiczne fajerwerki w zderzeniu z oczywistością i
namacalnością spraw codziennych, dają niezwykły, magiczny efekt.
Trochę jak z bajki, trochę jak ze snu.
Jakby dla przeciwwagi proza poetycka,
opisująca przygody Poffcernacego zawierające elementy fantastyczne,
spisana jest najmniej udziwnionym językiem.
Jest oczywiste, że nie jest to książka
dla każdego.
Nie jest to książka dla miłośników
konkretu, koneserów realizmu czy pożeraczy fabuły. Na pewno nie
jest to też pozycja przeznaczona dla czytelnika mającego
sporadyczny kontakt z literaturą piękną (takiej osoby tomik ten z
pewności nie zachęci, a może ostatecznie zniechęcić do czytania
rodzimej poezji).
Ale nie jest to też książka
wyłącznie dla wąskiego grona miłośników poezji. Dzięki
humorowi, ironii (czasem podanych wprost, czasem dających się
wychwycić między wierszami) zbiorek wychodzi daleko poza tę
hermetyczną niszę i jest adresowany dla każdego miłośnika
literatury pięknej. Jeśli ktoś z Was lubi językowe eksperymenty
Lema (którego motto nie przypadkiem otwiera zbiorek), bądź też
zachwycał się publikacjami Jerzego Afanasjewa (szczególnie
zbiorkiem „Skąpani w deszczowej wannie”) koniecznie powinien
sięgnąć po książkę Dariusza Basińskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz