piątek, 27 lutego 2015

DRUGA KRUCJATA – Jonathan Phillips


Druga krucjata nie zakończyła się sukcesem, jak pierwsza i nie miała takiego rozmachu, jak trzecia. Nie obrosła też w legendy, a jej uczestników nie opromieniła chwałą ani nie uczyniła bogatymi. Spowodowała więcej szkód dla chrześcijańskiego świata niż przyniosła pożytku. Dlatego kronikarze nie poświecili jej zbyt wiele miejsca, wstydliwie zamiatając pod dywan historii. Byłem więc zdumiony, kiedy zobaczyłem na półce księgarni dość opasłą książkę Jonathana Phillipsa, pt. „Druga krucjata”, z intrygującym podtytułem „Rozszerzanie granic chrześcijaństwa”.

Tajemnica podtytułu wyjaśniała się już we wstępie do tej monumentalnej monografii. Phillips zalicza do drugiej krucjaty nie tylko wyprawę Henryka VII i Konrada III do Lewantu (z lizbońskim epizodem Anglonormanów) w celu odbicia opanowanej przez Nur ad-Dina Edessy, ale także krucjatę bałtycką i krucjatę iberyjską. Wszystkie te kampanie autor podciąga pod II krucjatę, gdyż wszystkie uzyskały prawa i przywileje wynikające bezpośrednio z bulli papieskiej „Quantum praedecessores” papieża Eugeniusza III. Oczywiście poszerzenie obszaru zainteresowań o te dwie kampanie, ma znaczący wpływ na objętość tekstu.

Początkowe rozdziały nie nastrajają optymistycznie. Rozwlekły, drobiazgowy, zagmatwany styl autora, w połączeniu z zaciemniającą obraz manierą streszczania materiału, który ma być omawiany szerzej w kolejnych rozdziałach książki, wprowadza spory zamęt i utrudnia lekturę. Na szczęście z każdym kolejnym rozdziałem jest coraz lepiej, i wraz z przejściem do właściwego tematu, jakim są przygotowania do krucjaty i sam jej przebieg, styl autora staje się jasny i klarowny.

Jednym z najmocniejszych punktów dzieła Phillipsa jest wnikliwy, obszerny i wręcz fascynujący obraz przygotowań do krucjaty prowadzony przez cały chrześcijański Zachód, ze szczególnym uwzględnieniem najbardziej niezwykłej postać tamtych czasów, opata klasztoru cystersów, Bernarda z Clairvaux. Ten kontrowersyjny duchowny, poczynając od zjazdu możnowładców i duchowieństwa w Vezelay (będącego tym dla drugiej krucjaty, czym dla pierwszej było sobór w Clermont) aż do jej wyruszenia, przemierzył ogromne połacie zachodniej Europy, namawiając rycerstwo i ludzi pośledniejszych stanów do wzięcia krzyża. Pieczołowitość i skrupulatność autora w dochodzeniu przyczyn i motywów przyłączenia się do krucjaty zarówno najważniejszych uczestników wyprawy, jak i prostych ludzi, zasługują na największy szacunek.
Podobnie zachwyca przytłaczająca ilość faktów dotycząca logistyki wyprawy, sposobów i źródeł jej finansowania, a także pochodzenia jej uczestników. W dążeniu do prawdy autor nie ogranicza się wyłącznie do czerpania ze źródeł historycznych, ale chętnie sięga po dzieła literackie, i to zarówno pisarzy chrześcijańskich jak i muzułmańskich.

W kwestii samej krucjaty w Outremer nie dowiadujemy się niczego, czego nie wiedzielibyśmy do tej pory, z jednym wszakże wyjątkiem. Większość historyków, a przynajmniej tych, z którymi poglądami miałem okazje się zapoznać, uważała poniechanie ataku na Aleppo i Szajzar oraz skierowanie potencjału krucjaty na Damaszek, za ogromny, granicząc wręczy z głupotą błąd, który w konsekwencji doprowadził do porażki krucjaty. Phillips staje po stronie mniejszości, która uważała ten manewr za uzasadniony w perspektywie potencjalnego sojuszu Nur ad-Dina z Unurem, mogącego położyć kres całemu Outremer. Choć nie jest to idea nowa, to w jego wykonaniu bardzo przekonywująca.

Duży plus należy się też autorowi za wnikliwe przedstawienie pierwszych akcji chrystianizacji Słowian oraz za opis krucjaty iberyjskiej, której zwycięstwa militarne, takie jak zajęcie Lizbony i Tortosy, były jedynymi trwałymi zdobyczami II krucjaty.

Dzieło Phillipsa, może poza kilkoma pierwszymi rozdziałami, z pewnością jest warte przeczytania i polecenia każdemu fascynatowi historii średniowiecza i ruchu krucjatowego.

1 komentarz:

  1. Interesują mnie takie tematy i ogólnie okres średniowiecza, więc może kiedyś, jeżeli zobaczę ją w księgarni lub bibliotece to przeczytam :)
    Zapraszam do mnie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń